piątek, 14 stycznia 2022

BL

W internecie co rusz pojawiają się informacje o zamknięciu kolejnego małego biznesu: a to lokalnej piekarni, a to zegarmistrza. Kolejni mali przedsiębiorcy, tzw. bieda biznesy, informują, że nowe obciążenia podatkowe i rosnące składki ich dobiją. Postanowiliśmy sprawdzić, jak ta sytuacja wpłynie na artystów. Rozmawialiśmy z muzykami, filmowcami aktorami. Większość mówi, że trzeba poczekać do lutego, marca, by przekonać się, jak realnie Polski Ład odbije się na ich portfelach. Niektórzy jednak już teraz zdecydowali się opowiedzieć Wirtualnej Polsce, ile na tym wszystkim stracą. O zyskiwaniu na razie nie zająknął się nikt.nagradzanych filmów, który chce pozostać anonimowy, mówi nam, że w styczniu miał wystawić jedną fakturę na 270 zł, ale tego nie zrobi. Dlaczego? Dokumentalista wylicza: - W tym miesiącu miałem wystawić jedną jedyną fakturę na 270 zł (220 zł plus VAT). Od tej kwoty przychodu w przyszłym miesiącu będę musiał zapłacić… 270 zł składki zdrowotnej. Składki tej nie będę mógł odliczyć od podatku. Od kwoty 270 zł przychodu brutto będę musiał również zapłacić 23 proc. podatku VAT, czyli w zaokrągleniu 50 zł. Oznacza to, że mój przychód wyniósł 270 zł, a będę musiał w sumie zapłacić ok. 320 zł. Ale to nie wszystko, bo będę musiał zapłacić kolejne składki ZUS, których wysokości jeszcze nie znam. Ponieważ większość z nich jest na samozatrudnieniu, na razie opierają się na pierwszych wyliczeniach księgowych. Ich praca często jest sezonowa: raz praca jest, bo kręcą nowy film czy są w trasie koncertowej, potem jej nie ma i trzeba żyć z oszczędności. Oto co nam powiedzieli.A ona przedstawiła mi proste wyliczenie: jeśli teoretycznie zarobiłabym teraz 30 tys. zł, np. z zaliczki na kolejną książkę, to po wystawieniu faktury, jako firma jednoosobowa, zapłaciłabym około 8 tys. zł podatku. Natomiast kiedy wezmę te pieniądze na umowę zlecenie czy umowę o dzieło, mój podatek wyniesie około 2,5 tys. zł. Te liczby do mnie przemówiły i zawiesiłam działalność gospodarczą.

piątek, 1 stycznia 2021

ciepło cieplej

Nie zaplanowano jeszcze dokładniej uaktualnienia nazewnictwa dla termicznych pór roku, choć w przyszłości może się zdarzyć np. że monitorowanie termicznej zimy z roku na rok nie będzie już miało sensu - powiedział PAP meteorolog Ville Siiskonen z fińskiego instytutu.A tobie szare komórki jeden potężny wybuch wulkanu wyrzucać tyle świństwa co ludzkość przez pół wieku co nie znaczy.żebysmy nie dbali o przyrodę spaliny w miastach i smog to rzeczywistośćNie ma lata prawdziwego w Polsce? Mieszkam na wybrzeżu i w 2020 mieliśmy 12 dni z temperaturą powyżej 30 w cieniu. W 2019 takich dni było 20. Dla porównania w latach 70-tych średnio 3-5 w roku.Była temperatura w zimie -20 lub -33 stopnie w ostatnich 10 latach nie, więc jest to ocieplenie klimatu w latach powojennych do końca lat 80 dziesiątych temperatury w Polsce - 30 stopni to była norma i to przez długi okres czasu a nie przez kilka dniW Helsinkach, stolicy kraju, po raz pierwszy w historii prowadzenia pomiarów (od 176 lat) nie odnotowano tam opadów śniegu w styczniu.Cos w tym jest bo w Kanadzie na polnocy prowincji Ontario w rejonie praktycznie Arktycznym czyli Hudson Buy gdzie temperatury o tej poze roku dochodza srednio - 20 / - 30 C padal deszcz a temperastura nie przekroczola przez 2 dni -5 C. Czego w tym rejonie takiej temperatury nienotowano nawet od stuleci .Przecież dziś jest dopiero 1 a oni już wiedzą jaki będzie przez cały miesiąc? Pozdrawiam autora artykułu. Po co ludziom szkoły...Wypowiedzi typowych Polaczków. W d. byli, g. widzieli, fachowcy od wszystkiego. Ale jak sąsiad zmieni auto to zazdrość i zawiść nie do zniesienia. W kościółku jak aniołki na rewii mody, a w życiu codziennym makabra, że nawet diabełek wtota przed nimi zamknoł.
Warto jednak pamiętać, że Finlandia jest "długim" krajem, a na jej północnym krańcu, w Laponii, zima nadal wiąże się z długotrwałymi mrozami i intensywnymi opadami śniegu. Meteorolodzy są jednak zgodni co do prognoz długoterminowych, według których w najbliższych latach również na północy zima będzie coraz krótsza.Wulkan plus samoloty plus statki plus ludzie tacy jak Ty to wiecej niz ziemia moze wytrzymac. Z czegos trzeba zrezygnowac . Z wulkanow sie nie da. Z samolotow I statkow nie chcesz. To moze z Ciebie zrezygnujemy?Niech latają na prąd tak, jak jeżdżą nowe auta. Zabronić im przepychanie ciśnieniowe rur tankowanie benzyny lotniczej. A jeżeli to niemożliwe to niech latają na miotle, będzie ekologicznie i dużo wrażeń w powietrzu na wysokości.Trzeba wyjść poza podręcznik studenta geologii....chociaz w sumie: proszę sprawdzić co to jest PETM i zastanowić się czy chciałby Pan żyć w takich warunkach klimatycznych. Da się owszem, ale najpierw trzeba mieć czas na przystosowanie się do nich A zanim doszło do PETM to bylo to bardzo dużo. I nie było ludzi.

eksperci proponują

Od początku epidemii eksperci ostrzegali, że cześć chorób współistniejących sprzyja zakażeniu koronawirusem i może powodować cięższy przebieg samej choroby. Najnowsze doniesienia wskazują, że ta zależność nie dotyczy większości schorzeń endokrynologicznych. wskazuje trzy grupy chorych z problemami endokrynologicznymi, którzy mogą być w grupie ryzyka.Najbardziej obawiamy się o pacjentów z zaburzoną funkcją nadnerczy,
takich jak choroba Addisona. Wszystkie choroby nadnerczy mogą bardzo silnie wpływać na obniżenie stanu odporności organizmu, w związku z tym ci pacjenci powinni się w szczególności chronić przed zakażeniem koronawirusem, bo rzeczywiście w ich przypadku ten przebieg może być bardzo ciężki. Również cukrzyca jest chorobą endokrynologiczną, u pacjentów z cukrzycą mogą być bardzo nasilone zaburzenia funkcji odporności i powodować dużo cięższe przebiegi choroby w przypadku zakażenia koronawirusem. A trzecią grupą są choroby przysadki mózgowej, które również upośledzają odporność, także ci pacjenci również są narażeni na gorsze rokowania w przebiegu COVID-19 - tłumaczy endokrynolog.Wiadomo, że podczas epidemii SARS w 2003 r. u chorych zauważono obniżenie stężenia hormonów tarczycy, ale wiele wskazuje, że miało to związek z ogólnym ciężkim stanem pacjentów. Dr przyznaje, że dla samych lekarzy dość zaskakujące jest to, że zakażenie wirusem SARS-CoV-2 wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, nie przebiega ciężej u osób z chorobą Hashimoto. Endokrynolog podkreśla, że dotychczasowe obserwacje pacjentów nie potwierdziły żadnej korelacji między tymi dwiema chorobami. Lekarze rzeczywiście udrażnianie rur wuko spodziewali się dużo cięższych przebiegów COVID-19 u osób z chorobami autoimmunologicznymi tarczycy. Wydawałoby się, że skoro w przypadku tych schorzeń mamy do czynienia z defektem układ odpornościowego, polegającym na autoagresji, to te osoby będą dużo bardziej narażone, a tymczasem to się nie potwierdza. Nie zauważono takiej korelacji. We wszystkich dostępnych publikacjach pisze się o tym, że nie zaobserwowano cięższych przebiegów infekcji koronawirusem u pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi tarczycy, z chorobą Hashimoto

tu warto

Dotychczasowe badania potwierdzają, że koronawirus może uszkadzać nie tylko płuca, ale i wiele innych narządów, m.in. nerki, wątrobę, jelita, serce, jak również może prowadzić do poważnych zaburzeń neurologicznych. Czy może powodować także zaburzenia hormonalne i jak COVID-19 przechodzą osoby ze schorzeniami endokrynologicznymBadania prowadzone m.in. we Włoszech wskazywały, że zakażenie koronawirusem może negatywnie oddziaływać m.in. na funkcjonowanie tarczycy. Grupa naukowców pod kierownictwem dr Ilarii Muller z Głównego Szpitala Poliklinicznego Ca’Granda w Mediolanie wykazała, że ok. 15 proc. z 85 pacjentów z COVID-19 przebywających na oddziale intensywnej terapii w marcu i kwietniu 2020 r., miało tyreotoksykozę, czyli nadmiar hormonów tarczycy we krwi.
Lekarze zestawili te dane z wynikami 78 osób przyjętych na ten sam oddział w trakcie trzech pierwszych miesięcy 2019 r., spośród których tylko 1 osoba miała objawy tyreotoksykozy. Na tej podstawie wysnuli wniosek, że COVID-19 może zwiększać ryzyko wystąpienia atypowej postaci zapalenia tarczycy, która może prowadzić do tyreotoksykozy

niedziela, 13 maja 2018

wodociągi

Bydgoszczanie mogą odetchnąć z ulgą - co najmniej przez kolejne trzy lata nie zapłacą więcej za wodę i ścieki. Państwowy regulator właśnie zatwierdził taryfy, które zaproponowała spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja.Ceny zostaną utrzymane na dotychczasowym poziomie - 5,15 zł brutto za metr sześcienny wody i 5,27 zł za m sześc. ścieków.Przede wszystkim w wodociągach jest duży przerost zatrudnienia, za wysokie płace i utzymywanie wisiorów w postaci samorządowców, którzy za jedno spotkanie w miesiącu lub kwartale, biorą pensję. Takie udziały w zarzadach winny być społeczne, ewentualnie zwrócić np. po 100 zł za dojazd i posiedzenie.W Sandomierzu w Wodociągach i kanalizacji pracuje tyle ludzi znajomych,znajomych że mogliby obsłużyć 150 tyś miasto a nie taką dziurę.Tak , najpierw wzrost cen bo potrzebne inwestycje , a później inne powody do podwyżek. Tak było w Gliwicach . Najpierw podwyżki , bo budują oczyszczalnie ( mówili że za to ,później będzie taniej).Samorządy pozaciągały długi na realizacje inwestycji z dopłat unijnych. Poszło na akwaparki i inne fajerwerki. Teraz mało, że trzeba to utrzymać to jeszcze spłacać kredyty.
I tak to unia dając dopłaty doi nas poprzez banki.W Turcji woda jest tańsza. W rachunku jest podane jaki procent przeznacza się na inwestycje wodnokanalizacyjne. Rachunek ma wielkość paragonu z supermarketu. Jest oszczędność papieru.Przede wszystkim w wodociągach jest duży przerost zatrudnienia, za wysokie płace i utzymywanie wisiorów w postaci samorządowców, którzy za jedno spotkanie w miesiącu lub kwartale, biorą pensję. 
http://whatfreepoker.blogspot.com
  Takie udziały w zarzadach winny być społeczne, ewentualnie zwrócić np. po 100 zł za dojazd i posiedzenie.
woda KONIN tu ciągłe dojenie mieszkańców i bajońska kasa dla wybrańców (PO SLD) i znajomych królika .. szary pracownik za minimalną znajomi królika premie po kilka tysięcy a nawet ok 10 tys i więcejPrzestańcie wreszcie mówić o płaceniu za wodę, płacimy tylko za jej dostarczanie i oczyszczanie. Mogli byśmy płacić za wodę jakiejś fabryce, która by ją produkowała, ale taka nie istnieje. Woda się nie zużywa, ona od wieków krąży w przyrodzie.Ta sama która teraz jest w nas, być może była w jakimś dinozaurze lub innym zwierzęciu. A co do ceny dostarczania i oczyszczania to przecież trzeba napełnić kiesy PiS-owskim przysłowiowym misiewiczom i stąd się biorą podwyżki. Jest na to rada, o ile do produktów spożywczych trzeba użyć wody oczyszczonej, to umyć się można w darmowej wodzie z pobliskiej rzeki i gdyby wszyscy tak robili, zużycie by zmalało do minimum i prezesi - dyrektorzy wraz z wianuszkiem zastępców poszli by z torbami.Przecież cen nie mogli by podnosić w nieskończoność.
Według miejskiej spółki brak konieczności wprowadzenia podwyżek to efekt wieloletnich inwestycji i ograniczania kosztów. Prezes MWiK podkreśla, że suma inwestycji w ostatnich 20 latach to 1,35 mld zł - połowę wyłożyła UE.no to nie tylko Bydgoszcz ,czas na Toruń ,Włocławek ,Grudziądz ,Inowrocław ,Świecie i inne miasta w kujawsko-pomorskim.Dość obciążania obywateli rosnącym płacom prezesów wodociągów.

wtorek, 13 marca 2018

oczyszczanie

Planuję za jakiś czas wybudować przydomową oczyszczalnie ścieków w pobliżu domu tylko nie wiem dokładnie na jaką się zdecydować. Blisko działki jest rów i chciałbym, aby woda z oczyszczalni ściekała do tego rowu. Co do wielkości .. nie wiem czy istnieje taka, ale przeglądając różne strony widziałem, że są do 5 lub 10 osób, a czy do 7 osób istnieje coś takiego? Po pierwsze, to sprawdzasz czy plan zagpodarowania / warunki zabudowy nie zabraniaja budowania oczyszczalni.
Po drugie, zebyś mógł wode odprowadzać do rowu to musi to być oczyszczalnia 2-stopniowa, bilogiczna, czyli ceny malych zaczynaja sie pewnie w okolicach 10tys.
Po trzecie, rów rowowi nie równy. Rów ma wlasciciela i wlasciel tego rowu musi sie na odporwadzenia zgodzic. A czesto zakuptełby decyduja. Zastanawiam się po co rozpoczynać kolejny wątek na temat oczyszczalni, tego jest tak dużo napisane na "Oczyszczalnia biologiczna - ranking", że szkoda czasu marnować aby pisać kolejne wyjaśnienia. Tam jest naprawdę tak dużo napisane na temat różnych rozwiązań mechaniczno-biologicznych, że na 100% po tym materiale można dla siebie coś wybrać.Mam juz okolo 2 lat przydomowa oczyszczlnie sciekow z tunelami grafa jest przewymiarowana na 5_6 osob a uzytkuja ja 3osoby ostatnio zaobserwowalen ze poziom sciekow w tunelach dzwignal sie na okolo 15cm czy to normalne ?
Po czwarte odpowadzenei wody do rowu to dużo papierkologii, jakichs uzgodnien, oraz przekonywania urzedników ze białe jest białe.
Po piate, zapomnij o tym ze jest to bezoblsugowe, i za darmo Biologiczne oczyszczalnie wymagaja jakiegoś napowietrzania, dabania o złoze biologiczne. Wiec prad i chodzenie koło tego. Ot raz na jakis czas trzeba wsystko posprawdzac. I nie jest to raz do roku.
Po szóste. Posiadanie oczyszczalni narzuca pewien reżim w domu. Antybiotyki w moczu (!), duże ilości tłuszczu, agresywne środki czystosci z chlorem, duże niedobory lub nadmiar scieków, to wszystko Twojej oczyszczalni nie sluzy. Obok sa watki o oczyszczalniach biologicznych. Warto przycztac. Dowiesz sie szczegółów, konkretów, aspektów i roznych rozwiazan. Za przeciw. Uwag eklsploatacyjnych.W sumie to nie jest normalne, ale z drugiej strony nie należy od razu wpadać w panikę.
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem, że masz tunele na 5-6 osób - opisz układ swojej oczyszczalni, to będzie łatwiej

Obecnie mamy ekstremalne warunki pogodowe do testowania oczyszczalni wraz z odprowadzeniem. U mojego klienta, poziom wody gruntowej podniósł się teraz z 1,3m ppt na 0,3m ppt, lecz nasyp, który mu wykonałem za oczyszczalnią dał radę - uffff .
Podany przykład ma zilustrować jak może się zmienić lustro wód gruntowych. Jeżeli do tej pory wszystko Ci działało, to widocznie się już wodą i spadła jego chłonność lub podniósł się poziom wód gruntowych. Na oba przypadki nie ma rady i trzeba po prostu obserwować co się dalej dzieje. Jeżeli woda w tunelach będzie się dalej podnosić, to będzie duży problem. Jeżeli już się nie podniesie, a w kolejne dni opadnie, to Ci się udało . W przypadku powtarzania się takiego zjawiska po każdych opadach, czy roztopach to i tak trzeba będzie zbierać na przepompownię ścieków oczyszczonych i w konsekwencji podniesienie poziomu odprowadzenia ( tuneli lub drenażu ).

zawór

Studnia i sprzet do czerpania niej wody to 2 rozne rzeczy. Nawet sie nie powinno zadnej instalacji robić, hydroforów i pomp kupować dopoki nie ma studni. Bo się może okazać ze kupiles a trrzeba sprzedac i kupic co innego.
Zrob studnie, bedziesz wiedział jaka wyszła to bedziesz kuł, ciągał rury i kupował pompę./jak to w końcu jest z tymi rurami - czy pod płyte/w fundment muszą być lite?
Wszędzie wszyscy piszą o litych... pojeździłem po składach (Wavin, kaczmarek, magna...) i wszędzie tylko spienione.
Nigdzie na składach nie ma litych - nawet na zamówienie. Tylko w jednym mogę zamówić wavina litego, a w innych nawet nie ma takiej opcji.
W instalbudzie (przedstawiciel Magna) twierdza, że nikt litych nie stosuje i mają tylko spienione.
Różnica u mnie to 600zł lite wavin a spienione magna....
Z wavinem tez jest taki myk, że niRury powinny być przynajmniej klasy SN 4- czyli mają oznaczenie UD (pod i poza konstrukcjami budowli).
Jak w rurach nie będzie płynąć woda opadowa(czyli nie będzie ziarenek piachu) to nie ma sensu inwestować w rury lite.Na 100% napowietrznik WC ...nie można zlikwidować bo będzie śmierdziało z syfonów umywalki, wanny, brodzika - można skrócić obniżyć ale też z umiarem nie mniej niż wysokość WC
JAKOŚĆ wykonania rurociągu zależy przede wszystkich od zachowania odpowiednich spadków, a przede wszystkim odpowiedniego zagęszczenia odpowiednim materiałem. Wszystko jest w instrukcjach producenta. Im większy SN, tym rura więcej wybacza niedbałości ,ale dobrze ułożona SN4 jest dużo lepsza od partarcko ułożonej SN8.c nie można zwrócić a i domówić tez nie można bo minimalną kwote zamówienia mają1000zł  Rura jest zakończona zaworem napowietrzającym, czyli jest to chyba napowietrzenie odpływu z toalety. To raczej nie nie odpowietrznik, tylko napowietrzacz. Kwestia kierunku w którym powietrze może się poruszać. Dynsk ze sprężynka, który normalnie jest zamknięty (więc nie śmierdzi), a w przypadku powstania podciśnienia w instalacji otwiera się i dopuszcza powietrza żeby wody z syfonów nie zabrało.

Czasami nie ma możliwości wyprowadzenia pionu ponad dach, więc się robi takie cudo wewnątrz.
Jeśli to usuniesz (zaślepisz), to spływająca woda może ci wysysać wodę z syfonów (umywalka, brodzik...). I będzie śmierdzieć. Możesz zrobić ekperyment. Odkręć tą nakrętkę z góry, zdejmij gumową membrankę i zaklej otwór taśmą.