Większość nowobogackich lubi afiszować się swoim nowoczesnym liberalnym światopoglądem a liberalizm nie przewiduje, żeby państwo spłacało czyjeś długi. Więc do roboty. Nie rozumiem, kazdy kto zaciaga kredyt walutowy jest informowany o ryzyku z tym zwiazanym. Teraz to ma byc kredyt uprzywilejowany? Dlaczego wiec nie obnizyc oprocentowania kredytow zlotowkowych? Gdzieś mam czy pomogą frankowiczom czy nie ale wkurza mnie uzasadnienie, że coś może się negatywnie odbić na kondycji banków. O kondycję Polaków jakoś nikt się nie martwi. Komu ten rząd ma służyć? Nie mieć zdolności kredytowej i brać coś na co mnie nie stać. Nie przypominam sobie, by przed jesienią 2008 r. frankowicze ustawiali się w kolejkach, by zwrócić zyski wynikające ze spadającego kursu w stosunku do tych, którzy brali kredyt w PLN. Coś tu nie gra. Jak nie spłacasz kredytu, to najpierw są karne odsetki a później żądanie natychmiastowej spłaty kredytu a w następnej kolejności przejęcie nieruchomości - to w kogo uderzy ten strajk. Dodatkowo jeżeli ktoś bierze kredyt, to raczej nie posiada zbyt wielkich oszczędności - to co kredytowcy będą wycofywać z banków? I na koniec, po decyzji w sprawie kredytów walutowych frank spadł o ponad 10 gr, czyli jest też korzyść dla kredytowców. Jeżeli czują się oszukani to niech frankowicze idą do sądu a nie chcą obciążyć wszstkich Polaków swoimi nieroztropnymi decyzjami. Trzeba było brać kredyty w złotówkach i byłoby po ptokach.
Nikt wam nie kazał brać kredytów, jak wziąłeś to spłacaj a ja ze podatków nie zyczę sobie spłacać za was.
Panie Prezydencie dobra decyzja dla frankowiczów. niech płaczą i płacą.
Ja spłacam w złotówkach i nie mam do nikogo pretensji bo świadomie podpisałem umowę z bankiem w złotówkach. A dlaczego ci wszyscy "poszkodowani" nie przewalutują swoich kredytów? Bo czekają aż rząd pozwoli im nie spłacać kredytów i zachować nieruchomości. Jedyne co w tej sprawie należałoby zrobić to umożliwić każdemu kredytobiorcy bezpłatne zrezygnowanie z umowy. Taka osoba traci wszelkie prawa do nieruchomości oraz wpłacone pieniądze ale zyskuje czystą historię kredytową. A bank ma nieruchomość i może ja sprzedać na wolnym rynku. I tylko takie rozwiązanie sprawy kredytów będzie do zaakceptowania przez ogół społeczeństwa.
To tak jakbyś nie miał kasy na samochód ale kupił 20 letniego mercedesa po czym beczał, że cię oszukali bo części drogie. Bankom czy obywatelom? Gdzieś mam czy pomogą frankowiczom czy nie ale wkurza mnie uzasadnienie, że coś może się negatywnie odbić na kondycji banków. O kondycję Polaków jakoś nikt się nie martwi. Komu ten rząd ma służyć? Bankom czy obywatelom? Kredyt walutowy zawsze był ryzykiem ,tylko dlaczego teraz tym ryzykantom wszyscy mają pomagać. A gdyby tak frank był teraz po złotówce to co podzielili by się zyskiem .Za ryzyko trzeba płacić. Proste. W 2008 roku na forach pisali, mamy prawo decydować o sobie chcemy kredytów w CHF, to teraz spłacać. Jak się żyje ponad stan to zawsze się to kończy źle. Jak ja brałem kredyt we Frankach to tylko mialem w tej walucie zdolnosc a nie ze chcialem niskie raty, wiele osob tu nie rozumie o co chodzi w tym wszystkim a oskarzaja fraknowiczow
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz